Warszawskie kamienice – świadkowie historii i przetrwania
Warszawa jest miastem o burzliwej historii, które wielokrotnie podnosiło się z ruin. Pośród nowoczesnych wieżowców i odrestaurowanych budynków wciąż można znaleźć kamienice pamiętające czasy przedwojenne. Te ocalałe fragmenty dawnej Warszawy nie tylko kontrastują ze szklanymi współczesnymi biurowcami, tworząc unikatowy pejzaż, ale również ceglane, stare budynki przypominają nam historie dawnych mieszkańców i są symbolem niezwykłej wytrwałości miasta. Zapraszamy na spacer śladami najciekawszych kamienic na warszawskiej Woli.
Naszą podróż najlepiej rozpocząć przy rondzie ONZ. To tu, wśród najnowocześniejszych wysokościowców skrywa się niepozorna szara kamienica z dawnym adresem Twarda 28. Ten czteropiętrowy budynek, oddany do użytku w 1911 roku należał do Lejba Osnosa. Parter budynku zajmowały różnorodne usługi: działały tam sklepy spożywcze, skład wina oraz zakład fryzjerski, co czyniło kamienicę ważnym punktem życia codziennego. Przed drugą wojną światową, była to gęsto zabudowana części Warszawy, zamieszkała głównie przez społeczność żydowską. W 1940 roku budynek znalazł się w obrębie getta. Mimo to przetrwał wojnę w stosunkowo dobrym stanie. W latach 60. XX wieku, usunięto z elewacji wiele detali architektonicznych. Tym samym kamienica straciła swój blask.
Zmierzamy dalej ulicą Twardą. Tu, przy skrzyżowaniu z ulicą Złotą, na chodniku widzimy niepozorną linię a na niej napis: „mur getta 1940-1943”. Jest to część pomnika muru getta. Od listopada 1940 r. do marca 1941 ten fragment Woli był w obrębie getta. Spójrzmy przed siebie. Na horyzoncie zobaczymy okazałą narożną kamienicę z przepięknym detalem. Aż trudno wyobrazić sobie, że zaledwie parę lat temu, kamienica była w bardzo złym stanie: skute dekoracje, zapadający się dach. Remont zaczął się dopiero w 2019 roku. Ten budynek pierwotnie należał do znanego przedsiębiorcy budowlanego Wolfa Krongolda. Kamienica potocznie nazywana była przez warszawiaków „Pekinem”, ze względu na licznych lokatorów zamieszkujących ten adres. W trakcie remontu został przywrócony detal znajdujący się na szczycie kamienicy. Zwróćmy na niego uwagę. Rzeźby przedstawiają dwie postacie: starszy mężczyzna oraz młodzieniec z lirą. Symbolizują one przełom wieku. Kamienica Krongolda została wybudowana w 1899 roku. Kiedy podejdziemy bliżej, od strony ulicy Żelaznej, na parterze, zobaczymy wyłaniający się napis „Fryzjer”. Jest to pozostałość po przedwojennym szyldzie reklamowym.
Proponuję abyśmy na chwilę porzucili główną trasę i cofnęli się w stronę adresu Żelazna 22. Na bocznej ścianie kamienicy ukazuje się przepiękny mural projektu Rocha Urbaniaka. Jest to kopia obrazu artysty, zaprezentowanego szerszej publiczności w 2017 roku na wystawie w Krakowie. Grafika nawiązuje do gry Bioshock Infinity, której akcja dzieje się w steampunkowym, latającym mieście Columbia, a wydarzenia rozgrywały się w 1912 roku.
Cofnijmy się do skrzyżowania ulic Żelaznej i Prostej. Po lewej stronie mijamy zabudowania Fabryki Norblina. Do niedawna był to teren mocno zaniedbany. Współcześnie jest to nowe centrum Warszawy z modnym food hallem oraz przepięknymi platerami niegdyś tam wytwarzanymi. Naszą uwagę zwraca mural według obrazu jednego z najbardziej znanych polskich malarzy i grafików — Edwarda Dwurnika. To dzieło znajduje się na zabytkowym budynku, którego historia sięga końca XIX wieku. Wybudowany w 1885 roku początkowo pełnił jednocześnie funkcję budynku mieszkalnego i magazynowo-spiżarnianego. Po II wojnie światowej mieściło się w nim laboratorium chemiczne. Pozostajemy na terenie fabryki. W trakcie Powstania Warszawskiego trwały tam zacięte walki. Symbolem, który na co dzień przypomina o tych tragicznych wydarzeniach, jest znak Polski Walczącej znajdujący się na zachodniej ścianie hali Laboratorium Mechanicznego (obecnie ściana restauracji Paradiso). Nie jest to jednak znak pochodzący z okresu II wojny światowej. „Kotwica” została namalowana przeszło 40 lat po wojnie – na otwartą siłami społecznymi wystawę „63 dni Powstania Warszawskiego”, czasem nazywaną także „Warszawa Walczy 1944”, która pomiędzy 1 sierpnia a 31 listopada 1982 roku odbywała się na terenie Fabryki Norblina.
W dalszą wędrówkę weźmy kawę i udajmy się w stronę ulicy Pereca. Kiedyś była to ulica Ceglana przy której mieszkał i tworzył najważniejszy twórca literatury jidysz – Icchok Lejb Perec. Stańmy na środku skrzyżowania z ulicą Waliców. To tu jak w soczewce, skupia się cała historia Warszawy. Ceglana fasada wkomponowana w nowoczesny apartamentowiec to pozostałość po dawnym browarze Hermana Junga. Z dawnych zabudowań do dziś przetrwały tylko ceglany budynek administracyjny oraz mur z widocznymi śladami po kulach wzdłuż ul. Waliców. W czasie II wojny światowej mur browaru był granicą getta. Po drugiej stronie ulicy znajdują się trzy kamienice – ruiny będące pamiątką po tamtych czasach. Domy te skupiają w sobie ponad sto lat historii Warszawy oraz Europy. Pamiętają czasy zaborów, I wojnę światową, odrodzenie państwa polskiego, wielokulturową II RP. Przetrwały budynki przetrwały również czasy komunizmu oraz planowe wyburzanie tej okolicy. Są świadkami czasów transformacji i zmiany krajobrazu miejskiego.
Warto wspomnieć, że pod adresem Waliców 14 w czasie drugiej wojny światowej mieszkali wybitny poeta, konferansjer i satyryk Władysław Szlengel oraz fotografik i etnograf Menachem Kipnis. Ich historie są bezpośrednim świadectwem tragedii Żydów stłoczonych w getcie. Kamienica pod 14 jest jeszcze niemym świadkiem walk w czasie Powstania Warszawskiego. To właśnie w jej front uderzyła niemiecka bomba w 1944 roku. Zwróćmy nasz wzrok na boczną ścianę kamienicy. Znajdziemy tam fascynujący mural z malutkim balonikiem i napisem „Kamienico” – jest to gra słów. Ciekawostką jest to, że na baloniku odbija się fragment panoramy miasta, co jest jednak trudne do zobaczenia bez pomocy aparatu i opcji zoom. Jak długo będziemy mogli jeszcze podziwiać mural? To pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi, ponieważ losy kamienicy są niepewne.
Kilka metrów dalej skręcamy w ulicę Krochmalną. W tym miejscu mamy poczucie jakby czas się zatrzymał. Co więcej, tę część Warszawy nazywano „dzikim zachodem”. Naszą uwagę zwraca adres Żelazna 66. To tu urodził się i spędził dzieciństwo wybitny kompozytor, autor oper (m.in. głośna „Pasażerka”) Mieczysław Wajnberg. Obok, pod numerem 64 znajduje się kamienica Anny Koźmińskiej. Przed wojną w podwórku działało kino. W czasie okupacji niemieckiej tutaj ukrywała się grupa Żydów. Po wojnie kamienica stała się częścią polskiej popkultury za sprawą powieści Leopolda Trymanda. Wejdźmy na chwilę do cukierni, która znajduje się na rogu. Jest to jeden z dwóch zakładów cukierniczych w mieście, który na miejscu wyrabia słodkości.
Przed nami ostatni adres i kamienica. Udajmy się na Chłodną 20. Kiedyś ulica Chłodna była najbardziej elegancką ulicą na Woli. Wojna zmieniła ją nie do poznania. Przedwojenny splendor tej części Warszawy łatwo dostrzeżemy spoglądając na fasadę „Kamienicy pod zegarem” Niektórzy mówią, że nawet w niej straszy…. Mnie natomiast interesuje rzeźba putta, która znajduje się na balkonie. To właśnie jej fragment widać już na ikonicznym zdjęciu przedstawiającym kładkę znajdującą się nad gettem. To właśnie z tego balkonu została wykonana ta fotografia, którą uważne oko dostrzeże na pomniku granic getta, zaledwie parę kroków od kamienicy. Pod tym adresem w czasie okupacji i getta mieszkał Adam Czerniaków – prezes warszawskiego Judenratu.
Nasz spacer zakończmy w tym miejscu.
Autor: Katarzyna Jankowska, przewodniczka warszawska