fb pixel

Słodkie wspomnienia Warszawy

Gdyby zapytać o najsłodsze miejsce w Warszawie, najpopularniejsza odpowiedź brzmieć będzie Wedel. Należy jednak pamiętać, że są miejsca, które kusiły naszych przodków, a które z różnych przyczyn zniknęły na zawsze z mapy Warszawy. Odkryjmy je wspólnie na nowo!

Zacznijmy od ul. Boduena 5, gdzie w 1905 r. Szwajcar Giacomo Lardellii otworzył cukiernię, w której mężczyźni mogli przebywać tylko w obecności pań. Serwowano tam przepyszne tartaletki oraz eklery. Pewnie ten świetnie prosperujący biznes istniałby do dziś, gdyby nie zniszczenia Miasta po II Wojnie Światowej.

Przejdźmy do Ogrodu Saskiego, gdzie w 1727 r. Włoch Lessel założył pierwszą cukiernię w Warszawie, zwaną później „Saską”. Mieściła się ona przez wiele lat w rotundzie przy kamienicy Lesslów, oferując np. słynne karmelki. Dotrwała w tym miejscu aż do okresu międzywojennego.

Wybierzmy się na Plac Teatralny. W podcieniach Teatru Wielkiego istniała do 1938 r. cukiernia rodziny Semadenich. Można było skosztować tam wspaniałe owoce w cukrze i inne słodkości, robiące furorę wśród gości Teatru.

Dojdźmy do luksusowego Hotelu Europejskiego. Nie przypadkiem znajdowała się tu najsłynniejsza cukiernia Warszawy – u Lourse’a, nazywana giełdą plotek i salonem Warszawy. Zapraszała na niezwykłe napoleonki z grylażem. Dzisiaj dawną tradycję kontynuuje tam cukiernia o tej samej nazwie.

Nasz spacer zakończmy przy ul. Topiel 12, gdzie znajdowała się fabryka czekolady Stanisława Fuchsa. Nie była to może fabryka Willy Wonki, ale firma przez pewien czas konkurowała z samym Wedlem. Zakłady Fuchsa istniały do 1947 r., kiedy to zostały upaństwowione i przemianowane na „Syrena”. I tylko żal, że te wszystkie rarytasy zostaną tylko w naszych wspomnieniach.

Autor propozycji trasy i zdjęć: Mateusz Śmigielski
Widok na ulicę Topiel. Na pierwszym planie czekolada z napisem for You i dwoma serduszkami. W tle biały budynek. Słoneczny dzień, lato.
Ulica Topiel, fot. M. Śmigielski