Mokotowskie moje sny
Tak jak Sanah i Daria Zawiałow śpiewają w piosence ‘’Eldorado’’, tak i ja chciałam Wam dzisiaj pokazać moje Mokotowskie sny, czyli zieloną, pałacową stronę Warszawy.
Spacer rozpoczynamy w Królikarni, gdzie oprócz miejsca na piknik, możemy znaleźć klasycystyczny pałac, obecnie siedzibę Muzeum Rzeźb. Pałac został zniszczony podczas II wojny światowej i odbudowany w czasach PRL, a jego nazwa wywodzi się z XVIII wieku, kiedy hodowano tu króliki.
Następnie przechodzimy przez Park Arkadia, który jest tuż obok i wręcz kipi zielenią. Możemy tu podziwiać stawy, wiele gatunków zwierząt oraz odpocząć od zgiełku ul. Puławskiej. Idąc ulicą Piaseczyńską, dotrzemy do stawu, noszącego uroczą nazwę – Stawu pod Warszawianką lub też Stawu przy Dolnej.
Dalej idąc ul. Ludową dojdziemy do kolejnego stawu w Parku Promenada. Jeśli będziemy mieć szczęście, w lato dobiegnie nas dźwięk melodii dochodzący ze skraju skarpy – Pałacu Szustra – miejsca spotkań amatorów teatru i muzyki. Budynek utrzymany jest głównie w stylu neogotyckim, ale przez liczne przebudowy, ma również inne elementy architektoniczne.
Po drodze do Pałacyku Żaba znajdującego się przy Parku Morskie Oko, miniemy także pomnik „Reduta Magnet Baszta Waligóra”, upamiętniający obronę Mokotowa podczas Powstania Warszawskiego. W 1944 roku powstańcy nadali Pałacowi Żaba jego nazwę; mieściło się tu bowiem dowództwo niemieckiej żandarmerii.
Po minięciu Stawu Morskie Oko, znajdziemy się na skrzyżowaniu ul. Chocimskiej i Willowej, gdzie możemy podziwiać nie tylko Ambasadę Tajlandii, ale także wille, od której ulica wzięła swoją nazwę. W ten sposób jesteśmy już przy granicy Mokotowa i tylko rzut beretem od Łazienek Królewskich.